... Wyszło upragnione słońce, więc można było iść na spacer i do biblioteki oddać książki, a przy okazji nazbierać kolejną turę płatek dzikiej róży. Gdyby nie moje dwa serca pieszczotliwie przezywane "rzeźniki" nie uzbierałabym niecałych 600 gram płatek.
Wszystko pięknie, plan co powstanie z nich był już gotowy (podpatrzyłam na blogu (klik!)), gorzej z odrywaniem końcówek z owych płatek... z pomocą przyszli Teście. Dziadek zabrał dzieci na dwór- co by dzieci nie przeszkadzały, a Babcia pomogła w "skubaniu" płatka za płatkiem- Mamo dziękuje :)
Zgadnijcie ile zostało po oczyszczeniu?- ponad 300 gram, nieźle.. ale cóż, jak się ma to co się ma, to się robi to, na ile wystarczy dobierając odpowiednie proporcje.
Płatki zostały podzielone na dwie porcje z których jedna miała 250 gram i z tej porcji powstała konfitura (klik!), natomiast z drugiej porcji wyprodukowałam "Ucierane płatki dzikiej róży"- w ten sposób przerobione płatki są dobrą bazą do wykonania wody różanej, bądź można nadziać nimi słodkie bułeczki, po głowie chodzą mi już lody w których można by było wykorzystać utarte płatki... jeśli czasu starczy to coś zmajstruje ;)
Składniki (podaję w proporcjach na 100 gram płatek):
- 100 g oczyszczonych płatek dzikiej róży,
- 500 g cukru,
- kwasek cytrynowy lub sok z cytryny do smaku.
Wykonanie:
Cukier łączymy z kwaskiem cytrynowym, o ile go stosujemy i ucieramy wraz z płatkami róży w moździerzu . Oczywiście cukier i płatki łączymy w małych ilościach, aby wygodnie nam się ugniatało wszystko, bądź ułatwiamy sobie życie i wszystko ucieramy w blenderze. Uzyskaną masę przekładamy do słoików i trzymamy w lodówce.
Przepis dodaję do AKCJI:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli zostawisz ślad po swojej wizycie :)