O przyjemności posiadania smalcu w swoim zaciszu domowym chyba nie potrzeba się rozpisywać. Ja jako dziecko dziwiłam się jak moi rodzice i rodzeństwo mogą z takim apetytem pałaszować ten tłuszcz, mi tylko odpowiadały skwarki, które namiętnie wyjadałam moim najbliższym z kanapek. W miarę upływu czasu zmieniają się nasze upodobania smakowe, i teraz moje dzieci nadziwić się nie mogą jak z mężem pochłaniamy smalec ze skwarkami zagryzając kiszonym ogórkiem... a jajecznica jaka dobra, mniam... ale mam smak teraz ;)
Składniki:
- słonina,
- woda- 1 łyżka,
- cebula,
- sól,
- majeranek.
Wykonanie:
Słoninę należy umyć i pociąć na drobną kostkę lub szybciej zmielić w maszynce, ja tym razem tak zrobiłam.
Zmieloną słoninę wyłożyłam na podgrzaną patelnię i pomalutku wytapiałam. W trakcie wytapiania podlałam wodą. Cebulę przekrojoną na pół włożyłam do wytapiającej się słoniny, a następnie gdy już zbrązowieje wyciągam ją ( po ostudzeniu kroję i używam do zupy lub jajecznicy), doprawiam solą i majerankiem roztartym w dłoniach. Gdy skwarki są wytopione i zarumienione przelewamy do naczynia.
Podczas zastygania smalec mieszam aby skwarki nie osiadły na samym dnie.
Pyszny, domowy smalczyk :)
OdpowiedzUsuń