Stefanka, ciasto to miałam przyjemność jeść kilka razy u mojej teściowej i bardzo mi smakowało, ale jakoś nigdy nie złożyło się, abym od niej wzięła przepis... nigdy też jakoś nie miałam chęci aby je zrobić, aż do przedwczoraj. Motywatorem do zrobienia tego ciasta, był mąż, który zobaczył zdjęcie w periodyku z programem tv i zażyczył sobie... cóż, trzeba było zrobić.
Zrobiłam, a i owszem, ale gniot wyszedł, ciasto na placki do niczego się nie nadawało, no jedynie, aby nakarmić ptaszki... cóż, człowiek przez całe życie się uczy...i dobrze, że wujek Google służy zagubionym pomocą ;)
Czytaj dalej...
W drugiej opcji skorzystałam z przepisu na ciasto do Stefanki, stąd (klik!) i za Iguaną cytuję, podając w szklankach i łyżkach, delikatnie zmieniając proporcje:
- 3 szklanki mąki pszennej
- 4 łyżki cukru,
- 20 dag margaryny
- 4 łyżki prawdziwego miodu,
- 2 jajka,
- 1 łyżeczka sody.
Wykonanie:
Margarynę, miód i cukier rozpuścić i przestudzić. Przesiana mąkę wraz z sodą połączyć z przestudzoną masą. Następnie wbić jajka i wszystko dokładnie połączyć ze sobą. Tak przygotowane ciasto podzielić należy na trzy równe części. Każdą część rozwałkować na pożądaną wielkość, u mnie foremka o wymiarach 24x27. Placek przełożyć do formy i piec około 15 minut w temperaturze 180 stopni.
Masa grysikowa:
- 1 litr mleka,
- 7 czubatych łyżek kaszy mannej,
- 1 szklanka cukru pudru,
- sok z 1/2 cytryny,
- 80 gram margaryny.
Wykonanie masy:
Mleko gotować wraz z cukrem i kaszą, około 15 minut. Margarynę utrzeć na puch, a następnie dodawać do niej po łyżce wystudzoną masę z kaszy mannej, ucierać nadal. Gdy już wszystkie składniki połączymy ze sobą, należy dodać sok z cytryny.Wszystko jeszcze raz wymieszać.
Każdy placek posmarować powidłami śliwkowymi, z obu stron (za wyjątkiem placka na samym dole- smarujemy tylko stronę, będącą wewnątrz całości ciasta). Następnie wyłożyć masę grysikową, na nią ułożyć kolejny placek, i tak postępujemy do wyczerpania placków i masy.
Na drugi dzień po przełożeniu placków, ciasto posmarowałam roztopioną czekoladą.
Stefanka, najlepiej smakuje i dobrze się kroi w 2-3 dni po upieczeniu. Zasada taka: im dłużej stoi tym smaczniejsze.
Przepis dodaję do akcji:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Będzie mi miło, jeśli zostawisz ślad po swojej wizycie :)