Dzisiejszy dzień z rana był dla mnie mega leniwy... dzieci o dziwo pozwoliły mi pospać po pierwszym śniadaniu... co mnie mile zaskoczyło :) laba nie trwała długo, bo brzuszki domagały się drugiej porcji kalorii, do tego pieska przychodziła, upominając się wyjścia na dwór... nic, trzeba był wstać... spacer, drugie śniadanie... kawa, wiadomości i myśl... co by tu zrobić na obiad?... Wymyśliłam sakiewki nadziałam je jabłkami, bo były pod ręką...
- 3 szklanki mąki tortowej
- szklanka wody
- 2 łyżeczki cukru (lub więcej jeśli jabłka są kwaskowe)
- 1 jajko
- 1 łyżka oleju
- owoce- ja dziś użyłam jabłek
- cynamon
Wykonanie:
Mąkę, wodę, cukier, olej i jajko połączyłam ze sobą i wyrobiłam luźne ciasto. Krótko je wyrabiałam, uformowałam dość duży wałek, który podzieliłam na kilka części. Każdą z części rozwałkowałam jak na pierogi, i wykrawałam krążki. Przed nałożeniem jabłka każdy krążek delikatnie rozciągałam.
Na każdym z krążków układałam jabłko obrane ze skórki i pokrojone w grubszą kostkę, którą delikatnie oprószyłam cynamonem.
Każdy z krążków zlepiałam powyżej farszu jabłkowego formując kształt sakiewki.
Sakiewki wrzucałam na wrzącą wodę, do której dodałam łyżkę oleju i odrobinę soli. Gotowałam je ok 10 minut od chwili wypłynięcia na wierzch.
Sakiewki po odsączeniu posypałam cukrem pudrem i polałam usmażoną tarą bułką.
Sakiewki dobrze spełniły się w roli drugiego dania obiadowego, ale z powodzeniem można je podać na deser czy też kolację.
Zamiast owoców do wypełnienia sakiewek można użyć innego farszu, wówczas do ciasta nie należy dodawać cukru.
Mniam pysznie wyglądają..... :))
OdpowiedzUsuńdziękuje :)
UsuńCiekawy pomysł:) Jeszcze takich sakiewek nie robiłam.
OdpowiedzUsuńpolecam ;)
Usuń