Pojawiły się śliweczki, a jak śliweczki to obowiązkowo kruche ciasto z nimi w roli głównej. Tym razem zamiast mielonych migdałów, użyłam wiórek kokosowych... ale po kolei...
- 1/2 kg maki tortowej
- kostka margaryny do pieczenia
- 2 łyżeczki cynamonu
- 2 łyżeczki proszku do pieczenie
- 2 jajka
- 3/4 szklanki cukru
- 1 łyżeczka cukru wanilinowego
- 2 łyżki gęstej śmietany
- 3-4 łyżki wiórek kokosowych
- śliwki
- 5-6 łyżek cukru.
Wykonanie:
- mąkę, proszek do pieczenia i cynamon przesiałam. Dodałam, 2 żółtka, pokrojoną w kostkę margarynę, oraz śmietanę i 1/2 szklanki cukru i łyżeczkę cukry wanilinowego. Z tych składników zagniotłam jednolite ciasto, które włożyłam do zamrażalnika na ok. 30 minut.
- W czasie gdy ciasto się chłodziło, śliwki pocięłam na osiem części, i posypałam cukrem.
- Białka ubiłam pod koniec ubijania dodałam pozostałą część cukru. Gdy piana z białek była już sztywna delikatnie wmieszałam wiórki kokosowe.
- Ciasto wyjęłam z zamrażalnika i podzieliłam, 1/3 część ciasta odłożyłam, a resztę równomiernie rozłożyłam na blaszce. Ciasto ponakłuwałam widelcem, i wyłożyłam na nie śliwki. Na śliwki wyłożyłam w miarę równomiernie pianę wraz z wiórkami kokosowymi. Odłożoną część ciasta starłam na tarce i posypałam wierzch ciasta.
- Ciasto wstawiłam do nagrzanego piekarnika, i piekłam przez 45 minut na termoobiegu w temperaturze 180 stopni.
Dzięki dodaniu cynamonu do mąki, ciasto zyskało na kolorze, oraz na wyjątkowym smaku. Nawet przeciwnicy cynamonu, w postaci mojego Małża, nie wybrzydzali, a wręcz przeciwnie ze smakiem pałaszowali ciacho.
No wygląda przepysznie :)
OdpowiedzUsuń