Póki śnieg nie pada, trzeba się nacieszyć lasem i spacerami, choć i świat przykryty puchem, też ma swój urok, ale nie zawsze można spacerować tam gdzie się chce. W związku z tym, dziś z moją rodzinką i pieskiem zapuściliśmy się w głąb lasu, cieszyć się prawie ostatnimi barwami odchodzącej już jesieni i ścieżkami, które jak na razie usłane są tylko opadłymi liśćmi z drzew.
Po długim spacerku i wyziębieniu z lekka organizmu, zafundowałam sobie i mężowi kawę mocno czekoladową z tak zwanym "prądem", która mile połechtała nasze podniebienia, oraz rozgrzała od środka, mniam... a dzieci dostały gorący kubek kakao.
Do wykonania kawy czekoladowej potrzeba:
- 4 łyżeczki świeżo mielonej kawy,
- 250 ml wody,
- 250 ml mleka,
- 100 ml likieru czekoladowego (klik!)
- 1-2 łyżeczki cukru.
Kawę zaparzyłam w ekspresie, mleko podgrzałam, dodałam do niego cukier i spieniłam za pomocą spieniacza (można użyć blendera). Do szklanki na dno wlałam po 50 ml likieru czekoladowego, na niego wlałam spienione mleko, a następnie po brzegu szklanki nalałam kawę.
Ps.
W żaden sposób nie promuję czekolady widocznej na zdjęciu.
Kawa czekoladowa? Jakie cudowności ! :)
OdpowiedzUsuńPyszności :)
Usuńuwielbiam taką czekoladę, pyyycha:D:D
OdpowiedzUsuńoj tak :)
UsuńMniam! Ostatnio (zbyt) często piję podobną kawkę czekoladową, ale bez "prądu" ;)
OdpowiedzUsuńpyszna jest bez "prądu" jak i z nim ;)
Usuń