Dziś zapraszam Was na rogaliki drożdżowe. Co je wyróżnia z mnogości przepisów?- otóż to, że do ciasta dodaje się ziemniaki... tak ziemniaki. Dzięki nim ciasto jest bardziej wilgotne, niż zazwyczaj ma do siebie ciasto typowo drożdżowe. Przepis na nie znalazłam w książce, która chciałam oddać na makulaturę, wspominałam o niej przy przepisie na mega chrupkie gofry (klik!), które zebrały pozytywne recenzje na jednym z portali społecznościowych. Ale do rzeczy, rogaliki przypadły mi i moim domowym pożeraczom do gustu, na drugim planie jest nadzienie do rogalików, które wykonałam z masy marcepanowej i masła czekoladowego- również, nam smakowało... zapraszam :)
Składniki:
- 4 szklanki mąki pszennej + 1/2 szklanki ( opcjonalnie),
- ok. 1/4 kostki margaryny bądź masła,
- 2 jajka,
- 6 łyżek cukru,
- 1/2 kostki drożdży,
- 3 ziemniaki średniej wielkości
- 250 ml mleka
Wykonanie:
Drożdże rozpuściłam w letnim mleku do którego wsypałam również 1 łyżkę cukru. Ziemniaki ugotowałam w wodzie bez dodatku soli, po przestudzeniu utarłam je na puree. Margarynę roztopiłam i ostudziłam.
W misce wymieszałam 3 i 1/2 szklanki przesianej mąki z cukrem, dodałam jajka, 4 łyżki margaryny, utarte ziemniaki oraz wlałam mleko z rozpuszczonymi drożdżami. Wszystko ze sobą połączyłam, na jednolitą masę, która była dość klejąca. Ciasto odstawiłam na dwie godziny do leżakowania.
Pozostałą 1/2 szklanki mąki wykorzystałam do podsypania blatu na którym odgazowałam ciasto. Ugniotłam, i podzieliłam na 6 części. Każdą z części przed rozwałkowaniem ugniotłam ponownie, i podsypywałam mąką ( tutaj zaczęłam używać mąki z zapasu). Każdy palcem pokroiłam na trójkąty na które nałożyłam masę marcepanowo- czekoladową. Z trójkąta formowałam rogaliki.
Rogaliki ułożyłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach (rogaliki jeszcze podrosły nim włożyłam je do piekarnika).
Piekarnik uprzednio nagrzałam do 180 stopni. Rogaliki piekłam przez 15 minut.
Masa marcepanowo- czekoladowa:
- marcepan domowej roboty (klik!)
- kilka łyżek masła czekoladowego, ja użyłam nutelli.
Nie podam Wam dokładnie proporcji wszystko robiłam na tzw. oko.
Przepis dodaję do akcji:
zamierzam w weekend robić rogaliki :) piękne :)
OdpowiedzUsuńmniam ale bym zjadła taki:)
OdpowiedzUsuńzapraszam, jeszcze kilka zostało ;)
Usuń